W tym sezonie letnim wyjechałam na wypoczynek w grupie. Prezes naszej firmy każdego roku organizuje wyjazdy Bali incentive. Prawie wszyscy z mojej pracy już byli w w ubiegłych latach na takim urlopie. Ja jako Nowa pracownica otrzymałam taką ofertę i nie muszę przyznać nie podobała mi się taka forma zbiorowego odpoczynku. Koleżanki z pracy zapewniały mnie, że zawsze doskonale relaksują się. Zdradzili mi tajemnicę, że szef odkrywa wtedy całkowicie nowe oblicze. W pracy jest zawsze bardzo zajęty i wymagający. Trochę nawet surowy. Tam jest jednym z nas.
Po krótkim namyśle zgodziłam się. Wpisali mnie na listę i nie było odwrotu. Wyjazd był wczesnym ranem, tym razem miała to być wycieczka z dłuższymi postojami. W każdym zaplanowanym na postój mieście zarezerwowane Filipiny hotele czekały na nasze przybycie. Trasa była tak ułożona, że kiedy dzień rezerwowaliśmy na zwiedzanie to następne dwa lub trzy dni odpoczywaliśmy. trzeba przyznać, że doskonale wpływało to na nasze samopoczucie. W dzień opalaliśmy się i kąpali do woli, a wieczorami siadaliśmy w przytulnych kafejkach tuż obok oceanu i przy muzyce tańczyliśmy do świtu. Po odespaniu zarwanej nocy ruszaliśmy dalej. W drodze do kolejnego punktu kierowca zatrzymał autobus, zewsząd otaczała nas egzotyczna roślinność, opiekun, który organizuje te Madera wyjazdy z tajemniczym uśmiechem na twarzy zaprowadził nas wąskimi górskimi ścieżkami w głąb tej dziczy. Byliśmy już trochę zdegustowani tą tajemniczą atrakcją i zaczęliśmy okazywać niezadowolenie, kiedy naszym oczom ukazał się cudowny widok. Ze skalnego urwiska spadały tony wody, dodatkową atrakcją przy wodospadzie, była w ogromnych rozmiarach barwna tęcza, wokół rosła bujna roślinność a bryza wodna chłodziła nasze strudzone ciała. Dość długo wpatrywaliśmy się w to wspaniałe dzieło natury. Dla takiego widoku warto było przebyć tę trudną trasę. Szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu. I tak mijały kolejne dni, a czas pobytu niebezpiecznie zbliżał się do końca. Z tej pozostaną nam piękne wspomnienia.